skazanych na wieczna rozłake. Nigdy nie bedzie mogła dzielic
352 ¿ycia z tym człowiekiem. Którego kocha. I zawsze ju¿ bedzie dreczył ja ten ból, przez wszystkie lata, które nadejda. Zamkneła oczy, próbujac wziac sie w garsc. Nie kocha Nicka. To niemo¿liwe. Przecie¿ go nie zna. Nie zna nawet samej siebie. Co sie z nia dzieje? I dlaczego na mysl o tym, ¿e kiedys odrzuciła jego uczucie, jej serce przeszywa taki ból? - Rozumiem, o co ci chodzi, wierz mi, nie chce otwierac starych ran, ale sadze, ¿e to bardzo wa¿ne, ¿ebym dowiedziała sie o sobie wszystkiego - powiedziała powa¿nie, patrzac mu prosto w oczy, w których było teraz tyle cierpienia. - Wszystkiego - powtórzyła nieustepliwie. – Choc by nie wiem ile miało mnie to kosztowac. Chce wiedziec wszystko. Wszystko, co było dobre, i wszystko, co było złe. - Mo¿e ci sie to nie spodobac. - Nie ma nic gorszego od domysłów, spekulacji i strachu. Najgorsza prawda jest lepsza od niewiedzy. - Chwyciła go za łokiec, zaciskajac kurczowo palce na skórze jego kurtki. - Powiedz mi prawde, Nick. Jaka by nie była. - Wszystko, tak? - spytał i Marla zauwa¿yła w jego twarzy jakas zmiane. Zaciety upór ustapił miejsca czemus du¿o bardziej niebezpiecznemu. Powietrze wokół nich stało sie geste i cie¿kie, naładowane elektrycznoscia. Nick opuscił wzrok i spojrzał na jej usta i ni¿ej, na zagłebienie u nasady jej szyi, gdzie czuła przyspieszony, dziki rytm swojego serca. - Tak, wszystko. Chce wszystkiego. - Chryste, Marla. Jak zawsze. - Domyslałam sie, ¿e to powiesz. - Nie pamietasz ju¿, co sie stało wczorajszej nocy? Marla zacisneła palce na jego rekawie. - Pomó¿ mi, Nick. Przekrzywił głowe, przygladajac sie jej uwa¿nie. Zacisnał usta i pokrecił głowa, jakby dziwił sie własnej głupocie. - Prawde mówiac uwa¿am, ¿e to du¿y bład, ale co tam, jak mówisz, sama tego chciałas. -Nagle skrecił, pociagajac ja 353 za soba pod drzwi zamknietego ju¿ sklepu. Tam, w tej płytkiej wnece, wział ja w ramiona. Przycisnał ja mocno do siebie, pochylił sie nad nia i pocałował. Był to pocałunek nie tyle brutalny, co rozpaczliwy. Głodny. Namietny. Zapierajacy dech w piersiach. Jego usta, po¿adliwe i stanowcze, przylgneły gwałtownie do jej warg i Marla poczuła nagle ukłucie bólu w miejscach, skad niedawno usunieto jej druty. Drgneła i odruchowo rozchyliła usta, a w tej samej chwili jezyk Nicka wslizgnał sie miekko miedzy jej zeby. Marla czuła smak kawy, ciepło bijace od skóry Nicka i jego szorstki zarost pocierajacy miekko o jej policzek. Ból ustapił miejsca wszechogarniajacemu uczuciu przyjemnosci. Zadr¿ała i poczuła, ¿e krew w jej ¿yłach zaczyna kra¿yc szybciej. Noc otuliła ich miekka, intymna zasłona ciemnosci. Marla zamkneła oczy, zapominajac o swoich watpliwosciach i skrupułach, zagubiona w swiecie jego ramion i ust. Ogarneła ja fala goraca, jej serce biło gwałtownym, oszalałym rytmem.